trochę kultury w Rzymie...
cudownie jest móc wejść do księgarń włoskich i rozumieć, pytać, rozmawiać...
moje po Rzymie nazwijmy to spacerowanie, głównie na wizytach w księgarniach polegało a to z przyczyn znanych póki co tylko niewielkiej grupie osób.
Ślę zatem kilka fotografii miejsc, które jakoś mnie do siebie przyciągają...
a tutaj to była wprost uczta dla duszy i oka...
i trochę polskiego akcentu
Ryszard Kapuściński i Marek Krajewski
jedną z rzeczy, która mnie urzekła w Rzymie to otwarte księgarnie grubo po 24. Fakt, że mieszkałam w dzielnicy studenckiej tak to nazwijmy, więc prawdziwie soczyste życie zaczynało się tam właśnie o tej porze, ale byłam zdziwiona Włochów pędem do wymiany zdań wysokich o tej godzinie w księgarniach właśnie.
3 komentarze:
Uwielbiam ogladac zdjecia przeroznych ksiegarni z calego swiata, wiec bardzo Ci dziekuje za fotki wloskich przybytkow ksiazkowych. Ksiegarnie otwarte po polnocy... prawdziwy raj :)
dokładnie to był raj i cieszę się, że zdjęcia się spodobały a klimat zawsze wyjątkowy:)
Librerio, te księgarnie wyglądają bardzo kusząco! Dziękuję, że umieściłaś w Tyglu linka do tego wpisu. Czy masz może ich adresy? Na wielu nie widać nazwy, więc trudno mi je odnaleźć. Pozdrawiam Cię serdecznie!
Prześlij komentarz