Tydzień
Kina Serbskiego w kinie Muza w Poznaniu oficjalnie został zakończony ku mojemu
niezadowoleniu. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takich emocji i wrażeń.
Stąd moje chwilowe milczenie na blogu. Nie udało mi się zobaczyć wszystkich
filmów, ale wkrótce to nadrobię. Musiałabym przeprowadzić się na cały tydzień
do kina a zdecydowanie wolę własne łóżko. Postaram się wkrótce napisać trochę o
filmach, które widziałam, tymczasem doznałam pewnego olśnienia. Ja niewiele
wiem o literaturze Bałkanów, ja w sumie nic nie wiem. Postanowiłam to zmienić i
udałam się w tym celu do dwóch osób, którym zwierzyłam się z mojej „luki w
głowie” i poprosiłam je o pomoc by szybko tę „lukę” wypełnić.
Na
moim stole leżą cztery nowe książki, które mają mi przybliżyć słowo pisane na
Bałkanach.
Będę
w tym świecie trochę błądzić, w to nie wątpię, z pewnością (z tym się liczę)
nie wszystko zrozumiem, pochylę się nad historią tych regionów, które tak mnie
ostatnio pochłaniają. Cieszę się na tę podróż jak na każdą podróż czy to
literacką czy z wypełnionym po brzegi plecakiem.
5 komentarzy:
Owocnej lektury.
tereska
I znowu zakopie sie w książkach, i nosa nie wyściubi... Może podzielisz się tytułąmi kilkoma? Zanim Afryka nie przykryje serbskich wrażeń :-)
Nocnywidzu podam dwie Ivo Andric "Most na Drinie" i "Pod pokładem" Vladimir Arsenijevic. Wystarczy?
o pozostałych opowiem wkrótce:)
A mnie fascynuje ostatnio Czarnogóra i Gruzja... Hm... Moja wiedza o nich na tę chwilę jest praktycznie zerowa :( Ale nadrobię, życząc tobie owocnego poszukiwania, poznawania i odwiedzania :) Pozdrawiam :)
Dziękuje. Swoja droga poznawanie jest takie przyjemne:)
Prześlij komentarz