2011-04-11

Sofia Ribeiro Quartet



Jeśli muzyka ma porywać i sprawiać, że człowiek znajdzie się na chwilę w innym świecie, to ja doświadczyłam tego w ubiegłą sobotę słuchając koncertu Sofii Ribeiro w poznańskim jazzowym klubie Bluenote.
Jazz z domieszką fado i wokalistka, która tą mieszanką bawiła się znakomicie, jednocześnie sprawiając, że publiczność pokochała ją od razu. Wiem, co piszę, siedziałam w drugim rzędzie i widziałam jak publiczność żywo reagowała.

Odniosłam wrażenie, że muzycy, którzy Sofii towarzyszyli bawili się muzyką równie przyjemnie. Moją uwagę przykuł kontrabasista Marc Demuth, z którym wokalistka wcześniej nagrała dwie płyty. Utwory, które razem wykonali uważam za najbardziej udane podczas sobotniego wieczoru. No i jeszcze cover utworu "Certainly" Erykah Badu.

Artystce podczas wieczoru towarzyszyli również Juan Andres Ospina na fortepianie oraz Sebastian Frankiewicz na perkusji.


tu z Markiem. zdjęcia z internetu.

2 komentarze:

nocnywidz pisze...

Rzeczywiście, koncert wielce udany, choć równie nierówny. Ale kawałki duetu Sofii i Marka smakowite, przepyszne. Duety kobieta-mężczyzna, głos-instrument (vide Tuck&Pati) brzmią bardzo dobrze, gdy są wyborne, gdy jest na nie pomysł. Z harmonii przechodziły w kontrapunkt, kontrabas raz był instrumentem, raz mocnym, męskim głosem, Sofia raz pięknym. kobiecym głosem, zaraz potem zaskakującą trąbką. Sofia szuka swojego stylu, próbuje wielu, wiem, że znajdzie, bo jest w niej pomysł i energia. Wspaniale było słuchać dobrej muzyki w doskonałym towarzystwie, miałem to szczęście.

Libreria pisze...

Nocnywidzu, myślę, że masz sporo racji, zwłaszcza jeśli chodzi o dwa pierwsze utwory, które w moim odczuciu trochę były mało spójne, faktycznie jakby artystka szukała swojej drogi, ale celowo o tym nie wspomniałam, ponieważ całą reszta zrekompensowała mi początek. Faktycznie zapomniałam dodać o tym jaką wspaniałą była trąbką, ale o tym to już wiedzą tylko osoby, które na koncercie były.
Ja również w doskonałym towarzystwie spędziłam wieczór.
pozdrawiam