fot. Robert Jaworski
To
był tydzień pełen emocji.
Mija
kilka dni od mojego powrotu z Warszawy gdzie w Teatrze Polonia zobaczyłam „32
omdlenia” Czechowa w reżyserii Andrzeja Domalika. Następnie pojechałam na
koncert Rogera Watersa w Łodzi, dzień później w poznańskiej operze oglądałam „Madame
Butterfly” Pucciniego i słuchałam „Requiem” Mozarta.
Wielki
to tydzień. Każda z tych imprez zasługuje na specjalną uwagę, żadna jednak nie
wywołała takich emocji, jakie wywołał we mnie spektakl „32 omdlenia”.
fot. Robert Jaworski
„Niedźwiedź”,
„Oświadczyny” i „Historia zakulisowa”. Trzy jednoaktówki Czechowa, z całym dla
Czechowa charakterystycznym komicznym absurdem. Trójka wybitnych aktorów
Krystyna Janda, Jerzy Gogolewski i Jerzy Stuhr.
Skromna
sceneria, właściwie pusta scena, trzy krzesła, trochę światła, a na scenie
mistrzowskie aktorstwo. Ponad dwie godziny intelektualnego szaleństwa,
majstersztyk aktorski. Czysta, dobra gra. Sumując talent każdego z aktorów
otrzymujemy wynik, jakim jest potężny ładunek emocji i brawurowy spektakl.
Historie
tak uniwersalne, nie pokryte patyną czasu, w których można się przeglądać jak w
krzywym zwierciadle. Pytania o kondycje aktora, o aktorstwo w ogóle, poddanie w
wątpliwość tej dzisiejszej maniery przenoszenia do teatru rzeczywistości.
Doskonały końcowy monolog Jerzego Stuhra, wraz z jego nostalgiczną puentą
uświadomił mi jak bardzo brakowało mi takiego teatru pozbawionego elementu
obnażania się, tej pudełkowej sceny, do której chcę wracać, w której chcę
szukać odpowiedzi.
Jerzy
Stuhr (a pozwólcie, że na nim się skupię) w doskonałej formie, budujący napięcie,
rozbawiający, by wywołać na naszych twarzach śmiech, i w końcu gorzki uśmiech.
Estyma,
jaką darze tego artystę nie miała żadnego wpływu na mój odbiór spektaklu. Jest
dla mnie najwybitniejszym polskim aktorem, jechałam na ten spektakl głównie dla
niego. Wiedziałam, że się nie zawiodę, ale to mistrzostwo przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
fot. Robert Jaworski
„To
jest klasyka w najlepszym rozumieniu tego pojęcia” za Wiktorem Zborowskim,
którego widziałam wśród publiczności.
Polecam
każdemu, kto wybiera się do Warszawy i
każdemu kto do Warszawy się nie wybiera, żeby się wybrał, bo warto.
1 komentarz:
Zazdroszczę
tereska
Prześlij komentarz