Po raz pierwszy usłyszałam ją w radiu Pin. Rewelacja, pomyślałam. Potem na chwilę o niej zapomniałam, by powitać dzień, w którym sama do mnie wróciła. Świeża, optymistyczna, jak to słońce, które próbuje się przez skłębione chmury przebić i udowodnić nam wszystkim, że zbliża się królowa, wiosna.
O płycie "Zaz" wspominam, bo to dla mnie ostatnio objawienie.
Z piosenką "Port Coton" nie rozstaję się od kilku dni, a "Eblouie Par La Nuit" znam już na pamięć.
Polecam na dobry początek dnia i przyjemne jego zamknięcie z całym szaleństwem w jego ciągu.
Dla mnie fantastyczna przygoda. Otwieram tą płytą wiosenny sezon. Zakładam buty do biegania, rozwijam mate do jogi, zamawiam nowe książki, biegnę do kina i realizuje podróżnicze plany. Zaczynam od jutra:-)
11 komentarzy:
Słyszałam kilka utworów na YT, płyty jeszcze nie. Czas to nadrobić :)
Oj zgadzam się, zgadzam :) Zaz odkryłam kilka miesięcy temu i od tego czasu mam ją zawsze na Ipodzie :)
Oj zgadzam się, zgadzam - wiosną Zaz brzmi jeszcze lepiej niż zimą!! Odkryłam ją kilka miesięcy temu i do tej pory mam jej płytę na Ipodzie, z którym rzadko się rozstaję. Polecam! :)
Oj zgadzam się, zgadzam - wiosną Zaz brzmi jeszcze lepiej niż zimą!! Odkryłam ją kilka miesięcy temu i do tej pory mam jej płytę na Ipodzie, z którym rzadko się rozstaję. Polecam! :)
Kalo koniecznie!
rr-odkowa, wciąga prawda?
Widze, ze mamy podobne gusty muzyczne;) Tez niedawno odkrylam ZAZ.
czytałam o tym u Ciebie:-)
Wybierasz się na koncert ZAZ do Wrocławia w czerwcu?
jade w tym czasie w góry ukochane, wiec pewnie Zaz mnie ominie choc nie będę ukrywać kusi, kusi:-)
pozdrawiam
Koncert ZAZ 9 listopada Wrocław klub ETER
i to jest bardzo dobra informacja:)
Prześlij komentarz