Po "Wierzyliśmy jak nikt" Rebecci Makkai, myślałam, że nic mnie już nie poruszy, nie wywoła takiej literackiej drgawki, a jednak. "Shuggie Bain" Douglasa Stuarta, nawet nie jego "Młody Mungo", tylko właśnie ta pierwsza książka, zostaje na długo, na zawsze.
W literaturze uwielbiam przede wszystkim, gdy wywołuje niemal fizyczne reakcje, gdy działa tak, że te mniej lubiane rejony naszej egzystencji zaczynają się znowu wiercić. Wszystko w tej książce jest.
Gratuluję tłumaczom,
zawsze chylę czoło przed ich ciężką pracą i Wydawnictwu Poznańskiemu!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz