2011-09-06

nie miało być tak szczerze, ale tak wyszło


Hala Gąsienicowa


mogłabym napisać długi tekst w pełni oddający moją miłość do Tatr, najbliższych mi gór świata,
mogłabym, ale po raz pierwszy czuje marność słów,
nie ma takich, które są w stanie opisać to potężne uczucie, które rośnie z każdym spojrzeniem na majestatyczne szczyty,
to uczucie zaczyna kiełkować dużo wcześniej, tym razem pojawiło się w trasie, około 5 nad ranem, słuchając radiowej Trójki, pozostawiając za sobą Poznań,
miasto, którego tak nienawidzę, gdy muszę do niego wracać z Raju i które na nowo muszę oswajać, okiełznać

pomyślałam dzisiaj, że właściwie pracuje już tylko po to, żeby mieć pieniądze, żeby tam jeździć, żeby wrócić do wspinaczki, żeby w Ładzie Nivie słuchać Vana Morrisona, żeby o 7 rano być już na szlaku, żeby ćwiczyć jogę w górach

żeby w drodze być,

nie potrafię inaczej,

nie chcę inaczej



Dolina Pięciu Stawów Polskich

nieskromnie teraz będzie, ale szczerze, a to ważniejsze - moje marzenia się spełniają!
bardzo chciałam spędzić swoje trzydzieste drugie urodziny siedząc na Czerwonych Wierchach w ciszy i spokoju.


A to polecam szczególnie!

http://www.youtube.com/watch?v=06-aFAqlA08&feature=related

7 komentarzy:

Visell pisze...

Czasem warto postawić wszystko na jedną kartę i iść za marzeniem. Wiem, że to może banalne stwierdzenie, jednakże wiele razy się sprawdza:)

Pisany inaczej pisze...

Góry majś w sobie dostojność, mistykę. Ja aktualnie jestem nad morzem. Pozdrawiam z Sopotu :-)

Anonimowy pisze...

Zabierz mnie tam :-) Przepiękne zdjęcia. Nic dodać, nic ująć.
tereska

Libreria pisze...

Visell - to wcale nie jest banalne:) zgadzam sie z tym!
Pisanyinaczej bardzo dziękuje za pozdrowienia:)
Teresko, kiedy tylko zechcesz. powiedz kiedy?

W. pisze...

Tatry, magia i poczucie wolności. Widziane moimi oczami:
http://www.facebook.com/media/set/?set=a.1862609698558.83148.1640450836&l=0e8b515041&type=1

tamaryszek pisze...

Izabelo,
no pięknie, cudnie.
Niech Ci się drogi nawijają same pod nogi. Albo niech wszystkie kroki tworzą jedną sensowną, własną drogę. Urodzinowo (i imieninowo) - Najlepszego!
Czyli musiało być pustawo, skoro ta joga... nigdy jakoś nie rozkładałam maty w terenie. Do przemyślenia.
Pozdrawiam

Libreria pisze...

Tamaryszku, ja tez jej nie rozkładałam, ale między jedna skałą a drugą nogi same sie rozciągały.
Wczoraj wróciłam z kolejnego wypadu i to dopiero sie działo. Dziękuje za zyczenia:)