2011-02-15

Mademoiselle Karen


Wczoraj w klubie Meskalina w Poznaniu wystąpiła Mademoiselle Karen.
Przyznaje, nie znałam wcześniej dokonań tej Pani. Z koncertu wyszłam oczarowana.
Mademoiselle Karen jest Dunką śpiewającą po francusku, polsku i angielsku. Nauka w Królewskiej Akademii Muzycznej oprócz wykształcenia muzycznego dała jej również grupę przyjaciół, którzy podobnie jak ona interesowali się łamaniem granic w muzyce. Współpracowała między innymi z Czesławem Mozilem przy projekcie Czesław śpiewa i Tesco Value. W końcu zaczyna tworzyć własną muzykę. Gra na saksofonie i klarnecie. Muzyka, którą tworzy nie daje się wpisać w żaden nurt i to mi się tak podoba. Jest tu trochę piosenki francuskiej, jazzu, bluesa, całość ubrana w kabaretowy surdut, którego nie daje się łatwo dopiąć, bo z każdej strony coś wychodzi, coś się rozłazi, dokądś biegnie. REWELACJA!
Na scenie jest charyzmatyczna i szalenie spontaniczna.
W Meskalinie promowała swój najnowszy album „Attention”.

Wczorajszy koncert przeniósł mnie do świata bardzo nierzeczywistego. Być może to przekraczanie pewnych granic w muzyce, pewne zaprzeczanie, zabawa muzyką dała mi tyle radości i uświadomiła jak tęskno mi za tym. 

Polecam gorąco utwory „Kochany, Kochany” i Creme brulee.


Polecam. To już mój ulubiony utwór - Autobus
Animacja Marcina Wokana i Piotra Golemo oraz ilustratorki Joanny Gniady.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

A "Ouaf, Ouaf" - energetyczny rap na bis pamiętsz? Zwariowany, jak cała reszta. Kobieta-dynamit :-)

Libreria pisze...

pamiętam, ale akurat ta piosenka mnie tak nie zachwycila jak np autobus:-)

Anonimowy pisze...

podoba mi się Twoja nowa szata graficzna :-) i zazdroszczę Tobie tylu "kulturalnych" wyjść
tereska

Libreria pisze...

Teresko tak się jakoś ostatnio składa, że faktycznie non stopo cos, ale ja to lubię;-)

Libreria pisze...

zapomnialam dodac, ze jutro u Was, jakby na to nie spojrzec kolejne kulturalne spotkanie:-)

Lilithin pisze...

Uwielbiam Karen! Na scenie jest niesamowita, prawda? Nawet bym powiedziała, że lepsza niż na płycie. Autobus i Kochany, kochany też bardzo mi się podoba, ale faworytami zostanie Rend-moi mon coeur (na żywo niemal wyciska łzy) i Regarde-moi. Nowa fanka Karen zawsze cieszy :) Pozdrawiam serdecznie!