2010-08-05

...

Stefan Chwin i jego Hanemann zawładnął mną bez reszty.
Pracę rzucam w kąt, wszystko jest mało istotne w obliczu takiego słowa.
Musi poczekać Paolo Giordano i Josif Brodski.


2 komentarze:

papryczka pisze...

Ten post zamieściłaś już bardzo dawno, ale się nie da nic nie napisać kiedy oto obok mnie leży nienapoczęty jeszcze właśnie Hanemann! W tej chwili przegrywa z Twoim blogiem hihi. Dałam sobie czas na łażenie po necie do 21.30 i zaraz idę w świat pana Chwina:)

Libreria pisze...

mam nadzieję, że jesteś już po lekturze:)