Rzeczy Pierwsze Hubert Klimko-Dobrzaniecki
Wolność ma dla mnie ostatnio wiele twarzy, jedna z jej piękniejszych odsłon kusi mnie ostatnio na tyle często by się zastanowić czy nie dać się uwieść. Zostawiając jednak prozę życia pozwoliłam sobie na jeden dzień z książką, która pozwoliła mi na przeżycia, jakich nie miałam od dawna. Przeczytajcie Rzeczy Pierwsze Huberta Klimko-Dobrzanieckiego i będziecie w niebie, a jeśli nie będziecie, to przynajmniej wiedzcie, że ja byłam.
Wolność ma dla mnie ostatnio wiele twarzy, jedna z jej piękniejszych odsłon kusi mnie ostatnio na tyle często by się zastanowić czy nie dać się uwieść. Zostawiając jednak prozę życia pozwoliłam sobie na jeden dzień z książką, która pozwoliła mi na przeżycia, jakich nie miałam od dawna. Przeczytajcie Rzeczy Pierwsze Huberta Klimko-Dobrzanieckiego i będziecie w niebie, a jeśli nie będziecie, to przynajmniej wiedzcie, że ja byłam.
Kawałek dobrego tekstu, którego szukałam długo, ale warto było szukać. Mozaika historii tak bardzo ludzkich, napisanych z takim poczuciem humoru, że czytanie kolejnych zdań zdawało się być czymś niewyobrażalnym.
Po jego Kołysance dla wisielca czułam podobnie. Chcę wierzyć, że wszystkie opisane zdarzenia nie są wytworem wyobraźni autora, że są tacy czterdziestolatkowie, z takim bagażem myśli, które czynią ich nietuzinkowym tworem, mojej z kolei wybujałej wyobraźni.
Dla mnie literacko, dobrze rozpoczęty rok!
Proszę o jeszcze Panie Hubercie!
Po jego Kołysance dla wisielca czułam podobnie. Chcę wierzyć, że wszystkie opisane zdarzenia nie są wytworem wyobraźni autora, że są tacy czterdziestolatkowie, z takim bagażem myśli, które czynią ich nietuzinkowym tworem, mojej z kolei wybujałej wyobraźni.
Dla mnie literacko, dobrze rozpoczęty rok!
Proszę o jeszcze Panie Hubercie!
4 komentarze:
A dla mnie było to jakieś nieporozumienie, nie bez powodu wylądował w mojej trójce najgorszych książek roku.
Ostatnio minęłam tę książkę na półce w bibliotece, chyba będę musiała nadrobić to następnym razem.
Witaj :)
Moim skromnym zdaniem, sam fakt, że wśród rzeszy panów po trzy i czterdziestce są tacy, których wrażliwość może przewyższać nawet naszą, kobiecą, jest wart tego, aby rzucić się na tę książkę a przynajmniej, dać jej szansę. Zainspirowałaś mnie do przygody z tym autorem, jako że nie jestem rozeznana we współczesnej, polskiej prozie a większość tego, co wpadło mi dotąd w ręce, budzi we mnie skrajnie mieszane uczucia.
Pozdrawiam ciepło :)
Ktrya - kwestia gustu:-)
Zaułek ksiązki - koniecznie:-)
Anhelli - mam nadzieję, że ta książka nie obudzi w Tobie skrajnych uczuć. Dla mnie to była bardzo przyjemna lektura, może wynika to z faktu, że bardzo mi bliska. Mnie nie przeraża to ludzki, zwyczajne, prawdziwe, opisane i zarejestrowane jest dla mnie bezcenne. pozdrawiam
Prześlij komentarz