2009-07-26

Goło i wesoło Arkadiusz Jakubik



Komedia Goło i wesoło (Ladies’Night)Stephena Sinclaira i Anthony'ego McCartena znana jest na całym świecie. Polska publiczność ma okazję oglądać spektakl dzięki Arkadiuszowi Jakubikowi, który spektakl wyreżyserował.
Akcja komedii rozgrywa się w Tomaszowie Mazowieckim. Kilku bezrobotnych mężczyzn z małej miejscowości swój cenny czas spędza na ławce i toczy dysputy o życiu. Każdy na swój sposób próbuje sobie wytłumaczyć brak pracy, perspektyw, opowiadają sobie, co nowego wydarzyło się w ich życiu, często przy napojach wysokoprocentowych. Jednego dnia zupełnie przypadkiem obserwują striptiz w pobliskim klubie Eden i wpadają na pomysł by założyć męską grupę striptizerów, w której to grupie oni będą gwiazdami. Początkowo pomysł wydaje się kompletnie niemożliwy z racji aparycji owych panów, jednak z czasem przeważa szalę chęć zarobienia pieniędzy i udowodnienia sobie i innym, że też się do czegoś nadają. Zawsze to lepsze niż siedzenie na ławce i popijanie wyskokowych napojów.
Od tego momentu rozpoczyna się istny szał i owacje publiczności na stojąco. Trudno się dziwić. Napalone Nosorożce, bo tak nazwali swoją grupę, przeistaczają się z nieśmiałych i zakompleksionych osobników w przystojniaków świadomych swych ciał. Choć początki bywają trudne, panowie nie załamują się i brną w zaparte. Ich menager wynajmuje byłą tancerkę Wandę - w tej roli Olga Borys - by ta nauczyła ich kilku niezbędnych dla profesjonalnych striptizerów układów a przy okazji dodała im odwagi przed publicznością.
I tak Tomasz Sapryk z minuty na minutę staje się bożyszcze kobiet z lat siedemdziesiątych. Andrzej Andrzejewski, z niskiego, niepozornego chłopca przeistacza się w Michaela Jacksona brawurowo wykonując utwór I am bad. Jacek Lenartowicz chowa kompleksy do kieszeni, przestaje słuchać mamusi i proboszcza by przez chwilę być mechanikiem, na którego widok kobiety szaleją i krzyczą. Paweł Królikowski, który początkowo był jedynie pomysłodawcą całego przedsięwzięcia dał się namówić i również wystąpił przed publicznością jako policjant udowadniając, że nawet kilka kilogramów więcej może być całkiem seksowne. I wreszcie Radek Pazura, którego skłonności do tej samej płci pozwoliły mu na ułamek sekundy stać się gwiazdą wieczoru w nieco odmiennej scenerii.

W czasie przemiany bohaterów obserwujemy normalnych mężczyzn czasem z bagażem nieprzyjemnych życiowych sytuacji, które zmuszają ich do decyzji niekoniecznie słusznych.
Przezwyciężają jednak swoje kompleksy, przestają słuchać negatywnych opinii pod swoim adresem i wspierając się nawzajem biorą życie z swoje ręce. Okazują się być fajnymi facetami, z poczuciem humoru, pełnymi energii i wiary we własne możliwości.

Spektakl wieńczy zaskakujący finał. Publiczność nie przestawała klaskać, krzyczeć, gwizdać. Śmiechom nie było końca a i mrowienie w dłoniach od ciągłego klaskania dało się we znaki.
Spektakl doskonały, gra wyśmienita, muszę przyznać, że nie pamiętam już, kiedy tak dobrze się bawiłam. Żałuję, że nie siedziałam w pierwszym rzędzie, że aktorzy nie widzieli w moich oczach podziwu dla ich gry i wysiłku, jaki włożyli w ten spektakl, ale wiem, że owacje na stojąco były dla nich rekompensatą.

Polecam ten spektakl każdemu, na poprawę humoru, na świetną zabawę, doskonały pomysł na wieczór panieński. Ostrzegam, że mięśnie brzucha napracują się bardziej niż na siłowni.


przekład: Lou Rising
reżyseria: Arkadiusz Jakubik

Agencja Artystyczna Wojart

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Byłam, widziałam i uśmiałam się do łez:)))

Libreria pisze...

Prawda, że było zabawnie:-)

Anonimowy pisze...

Czy ktoś wie może, kto jest autorem utworu wykonywanego przez Radka Pazurę jako Nerona? Byłabym wdzięczna za podpowiedź :)