2009-02-26

Pelikan. Opowieść z miasta. Leena Krohn









Ten, kto wraca, jest zawsze kimś innym niż ten, który odszedł

Kilkunastoletni Emil pewnego, zimnego dnia spostrzega dziwnego jegomościa. Jego uwagę przykuwa postać niekoniecznie będąca człowiekiem, choć bardzo do człowieka podobna.

Wrażliwość i ciekawość chłopca nie pozwala mu przejść obok tego faktu obojętnie i tak poznaje Pana Hyyrylainena – pelikana, który postanowił zostać człowiekiem. Spędzają ze sobą dużo czasu, pelikan opowiada chłopcu, dlaczego postanowił zostać człowiekiem, dlaczego nosi spodnie i buty, co go interesuje, czym się zachwyca, a co drażni, czego nie potrafi zrozumieć. Szybko spostrzegają, że nawiązała się między nimi przyjaźń, ta nić porozumienia, o której nie trzeba mówić. Chłopiec nauczył pelikana czytać, a pelikan robił wszystko by chłopiec ciekawie spędzał z nim czas i nie myślał o tym, że mieszka sam z mamą, podczas gdy tata Emila z nową rodziną układa sobie życie w innej części Finlandii.

Ta metaforyczna opowieść Leeny Krohn, to swoista wędrówka po ludzkim świecie, jego ułomnościach, absurdach, dziwactwach.

Pan Hyyrylainen jest pełen zadziwienia jak człowiek, który potrafi grać na czarodziejskim flecie potrafi produkować pociski, które służą do zabijania. Pelikan zadaje sobie pytanie, kim właściwie jest człowiek, skoro w gazetach jest napisane, że to najmądrzejsze ze wszystkich zwierząt? Jaki on jest? I jeśli – zastanawia się dalej – mój dziób się kiedyś skróci, jeśli moje stopy się zwężą, a piórka znikną, jeśli pewnego dnia otrzymam prawdziwą ludzką twarz, to czy wówczas zmienię się w takiego właśnie człowieka?

Przestępstwa, wojny, cierpienie, radość z czyjegoś nieszczęścia, wstyd, zemsta, chciwość, zazdrość, to uczucia przerażające pelikana, odrzucające go od ludzkiego świata, jednocześnie jest coś w tym świecie, co sprawia, że na moment staje się inny, nieco lepszy – muzyka, melodia, książka, obraz, marzenie, tym fascynuje się Pan Hyyrylainen, to daje mu wiarę w ludzki świat.

Te zalążki piękna nie są jednak w stanie zatrzymać go przy Emilu, i postanawia wrócić do swego stada, do bezmiaru słonej wody, powietrza, piasku i kamieni. Rozpoczyna się dla chłopca walka z samym sobą, pojawia się chęć zostania ptakiem, prośba by pelikan zabrał go ze sobą, daleko od mamy, która już nie jest tą samą mamą, która już nie przytula, tylko wraca do domu w nocy i nie ma dla niego czasu, daleko od taty, który już nie kocha mamy tylko inną kobietę, daleko od pocisków, bólu, smutku. Chciałby mieć tak jak pelikan skrzydła by móc wzlecieć w powietrze i zapomnieć.

Gdy pelikan odlatuje Emil musi wrócić do miasta, ale to już nie jest ten sam Emil – bo „ten, kto wraca, jest zawsze kimś innym niż ten, który odszedł”.

Brak komentarzy: