moment przekraczania granic, których obecności nie zauważysz. o innym kawałku ziemi informują jedynie tablice w innym języku
...
biel wszechobecna biel, niekończące się serpentyny, strach i uśmiechy tubylców rozbawionych moim w oczach przerażeniem
...
poranki, cisza, spokój, szczyty Dolomitów dookoła, słońce oświetlające najwyższe partie gór i ja na balkonie o 7 rano by zapamiętać, zachwycić się, ogarnąć to, czego nie da się ogarnąć, by z oddechem głębokim zacząć wszystko od nowa
...
strach eliminuje absolutnie wszystko, nasze marzenia, plany, nadzieje. pogłębia troski, wierci dziurę w brzuchu, niszczy od środka niczym robak. strach przed zapytaniem, przed ośmieszeniem, przed nieznanym
...
walka z własnymi słabościami, wszelkie próby pokonania w sobie ograniczeń i strachu. uczenie się języków, pokonywanie ułomności własnego ciała, permanentny uśmiech to elementy zbliżające mnie do szczęścia
...
białe szaleństwo na stokach, wolność, szybkość, pęd, pokonywanie własnych słabości, duma z dokonanych wyczynów. ciało zaskakujące mnie samą, w doskonałej formie, bez zakwasów. skupienie i radość
...
słońce, które nie pozwalało zmarznąć i rozpieszczało swoimi promieniami.uśmiechy innych zapaleńców, rozmowy na wyciągach, wspólna pasja, która łączy.
podana dłoń po upadku i szybkie po upadkach powstawanie by walczyć dalej.
to wszystko daje takie poczucie wolności o jakiej się marzy, pozwala uwierzyć, że warto każdego dnia wstawać i pracować, że to wszystko ma sens, bo jest jeszcze coś takiego jak pasja bez której ta cała reszta nie nabierze barw
...
siedząc na wyciągu zobaczyłam szaleńców na paralotniach i...
8 komentarzy:
... i też się skusiłaś na lot paralotnią ? ;)
Piękne widoki i cudowna przerwa od codzienności. Pozdrawiam.
pamiętnik z wrażeniami, urokliwe wspomnienia ;)
Prawdziwie impresjonistyczny wpis, rozmarzylam sie i zatesknilam za zima...
ale sliczne zdjecia:)
dziękuje dziewczyny, to była podróż, która okazała się lepsza niż jakiekolwiek spotkania z terapeutą. swoja drogą odżyłam:)
Wspaniałe wrażenia z podróży, naprawdę można się rozmarzyć. A ja dziś właśnie wyjeżdżam na narty. I po tym wpisie jeszcze bardziej nie mogę doczekać się białego szaleństwa i tej całej śnieżno-narciarskiej atmosfery. Nie byłam zimą w górach z 5 lat. Zgadzam się, że po takim wyjeździe można odżyć i nabrać sił. Zwłaszcza w środku zimy, kiedy jest ich mniej.
wow.. pieknie... :)
Zazdroszczę :))
Prześlij komentarz