2008-12-07

Czas czerwonych gór


Inne kraje, inne kultury, inny niż mój własny czasem ograniczony do własnego podwórka świat zawsze jawiły mi się jako miejsca szczególnie ciekawe, stąd pewnie mój pęd do takich miejsc innych, zadziwiających. O Mongolii myślę już od dawna, sama nie wiem dlaczego jest mi tak bliska, być może dlatego, że taka daleka i w swej inności zaskakująca.
Po Czas czerwonych gór Petry Hulovej sięgam więc nie bez powodu.

Kraj, na który spogląda pięć kobiet. Dzaja, Nara, Ojuna, ich matka oraz córka Dzai.
Kraj, który daje każdej z nich inne doświadczenia, inne szanse, kraj, który zapisuje historię każdej z nich inaczej.

Wszystkie oprócz córki Dzai urodziły się z dala od miasta, w stepie, w jurtach, w mongolskiej wsi, tam gdzie tradycja stawiana jest na piedestale. Uosobieniem tej tradycji jest babcia głównych bohaterek Dolgorma, której obecność jest nieodłącznym elementem życia dziewczynek.

Nie wszystkie jednak pogodziły się ze swoim życiem. Dzaja i Nara chcąc szukać swego szczęścia w mieście, wyruszają do Ułan Bator, miasta, które jawi im się jako miejsce gdzie łatwiej żyć. Niestety los okrutnie obchodzi się z siostrami, a kraina mlekiem i miodem płynąca szybko staje się piekłem, którego płomienie ogrzewają.

Każdy, kto interesuje się Mongolią, jej zadziwiającymi urokami powinien przeczytać tą książkę. Każdy, kto chce się dowiedzieć czym jest ovo i dlaczego jest czczone, jak smakują i jak się robi chuszury, po co pije się kunys i dlaczego ubiera się w del niech otworzy Czas czerwonych gór a dowie się o wiele więcej.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Nigdy nie czytalam nic o Mongolii, ale Twoja recenzja zacheca, by siegnac po te ksiazke. Dziekuje!

germini pisze...

Mnie również zachęciła Twoja recenzja. I też nie czytałam jeszcze niczego o Mongolii. Czas to chyba zmienić ;)

Libreria pisze...

polecam książkę gorąco!

Anonimowy pisze...

Zaciekawiłaś mnie
tereska

Hiszp/Anka pisze...

Kiedys tam dotre... to jedno z moich ulubionych miejsc znanych z opowiesci ojca... ksiazke wlasnei skonczylam czytac... dobra, ale czegos mi brakuje...

Libreria pisze...

ja tez mam nadzieję, że kiedys tam dotrę...wierzę w to gorąco. dziękuję, że jesteś tutaj...