Napisałam dzisiaj na fb, że mogłam
kiedyś godzinami słuchać utworu Marka Grechuty "Godzina miłowania". Dzisiaj, jak już nie wytrzymuję to wsiadam do
auta i jeżdżąc po okolicy pozwalam sobie na dodanie gazu tylko przy tym
utworze.
Pamiętam,
siadałyśmy te dwadzieścia lat temu z B. i słuchałyśmy Ewy Demarczyk, Marka
właśnie, Anny Szałapak, potem już wszystkiego co napisała Agnieszka Osiecka ze
słynnym "Na zakręcie" w wykonaniu Krystyny Jandy, który to utwór, w
jej wykonaniu właśnie, do dzisiaj wywołuje u mnie dreszcze.
Potrafiłyśmy
tak spędzać całe dni rozmawiając na przemian o architekturze wnętrz, którą
wtedy "studiowałyśmy", książkach, które czytałyśmy (teraz myślę o
tych wszystkich, które były jeszcze przed nami), czasami jechałyśmy autem po
mieście i nie mówiłyśmy nic.
Jestem
głęboko przekonana, że wszystko co ważne w życiu dzieje się w milczeniu, w
głębokiej samotności, która jest możliwa nawet wtedy, gdy obok jest drugi
człowiek, a właśnie wtedy jest najważniejsza, w moim przekonaniu. Miałam szczęście
w życiu do ludzi, z którymi dobrze się milczało, do głębi tych spotkań, które
zasadzone w wieku dziewiętnastu lat do dzisiaj kiełkują.
Dzisiaj,
spędzając czas w głębokiej samotności mogłabym podziękować Leszkowi i Bettinie
za to, że nauczyli mnie dobrze wybierać literaturę, słuchać dobrej muzyki,
odzywać się wtedy, gdy masz coś do powiedzenia i pisać, gdy wiesz o czym chcesz
napisać. Szukać ludzi z którymi dobrze się milczy i oddalać od tych, których potok
słów jest nie do wytrzymania.
Pozwala mi to przetrwać...
O, gdybyś
chciała zostać na dłużej
Godzino
miłowania
Łatwiej byłoby
świat nakłonić
Do
pojednania
Łatwiej
byłoby prawdę mówić
Łatwiej
składać słowa
Łatwiej
tracić, łatwiej żegnać
Łatwiej
wracać znowu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz