Czasami przy okazji czegoś tak przyjemnego jak dobra książka, trzeba wsiąść do samochodu i pojechać za miasto, do innego miasta (raczej miasteczka), by zobaczyć kilka fotografii ulubionej poetki.
Wsiadłyśmy więc we trzy i pojechałyśmy do Kórnika pod Poznaniem, by zobaczyć kilka (dosłownie kilka) zdjęć Wisławy Szymborskiej. Nic nas na tej wystawie nie zaskoczyło, ale sam fakt wyjazdu, wyrwania się z Poznania, czasu beztroskiego w doskonałym towarzystwie, sprawił, że było nam cudownie.
 |
książka, która stała się przyczyną wszystkiego |
 |
wystawa jaka jest, każdy widzi |
 |
ławeczka Szymborskiej w Kórniku |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz