2017-01-02

weekendy

Na ten post trzeba było poczekać dość długo. Koniec roku był dość ciężki dla mnie i niestety nie chciałam znaleźć czasu na to, by usiąść i napisać to, co obiecałam, a sprawa dotyczy wydarzeń, które miały miejsce na początku grudnia. Dawno, ale jeszcze ciągle warto o nich przypominać.

Wspomniałam wcześniej, że warto sobie co jakiś czas zorganizować kulturalny wyjazd na weekend. Są dwa powody, po pierwsze czas spędzony w pociągu jest czasem darowanym na książkę i sen, czyli te rzeczy, na które ja ostatnio czasu znaleźć nie mogłam. Po drugie warto zmienić choćby na chwilę otoczenie. Nawet krótka podróż jest w moim przekonaniu dużo warta.

Mój wyjazd do Krakowa związany był z wizytą w operze i obecnością w niej Jerzego Stuhra. Artysta postanowił wyreżyserować operę Donizettiego "Don Pasquale". Muszę przyznać, że było to dość interesujące doświadczenie i mam nadzieję nie ostatnie.

Jeśli będziecie w Krakowie, zapraszam do Pawilonu Józefa Czapskiego w Muzeum Narodowym. Już od dłuższego czasu myślałam o tym, żeby wystawę poświęconą życiu i twórczości Czapskiego zobaczyć, ale nigdy nie starczało mi czasu. Fascynuje i intryguje mnie jego postać. Wystawa jest przygotowana w taki sposób, że zatrzymuje się na chwilę czas, nie wiesz, ile tego czasu już minęło, a ty ciągle pochylasz się i czytasz, zaglądasz do jego notatników, by wreszcie znaleźć się w wiernie odtworzonym pokoju Czapskiego. Zawsze mnie takie "podglądactwo" fascynowało i nie sądzę, żeby przestało.

No a w trakcie podróży pociągiem lektura książki "Sekretne życie drzew", Petera Wohllebena, która to lektura sprawia, że po lasach przechadzki będą już inaczej wyglądały. Drzewom rosnącym na osiedlach i wzdłuż ulic przyglądać się będę z troską i współczuciem. Dużo ta książka zmienia w postrzeganiu lasu i dobrze by było gdybyśmy wszyscy ją przeczytali i stali się bardziej uważni na to, co jest obok, a czego nie dostrzegamy.  





1 komentarz:

Kasia Fiołek pisze...

I Czapski, i "Sekretne życie drzew" przede mną. :-) Zahaczyłam o Kraków w maju, ale nie udało się. Żałuję bardzo.