2016-02-07

powroty

Zniknęłam na dość długi czas. Chwilowa nieobecność, a jak spoglądam na daty to dość długa to była chwila, spowodowana była moimi wyjazdami. Tak się szczęśliwie złożyło, że ostatnio trochę ich było.

Ta największa i najważniejsza dla mnie to podróż do Mysore na południu Indii, gdzie mogłam praktykować ashtangę jogę dosłownie u źródła, pod okiem Saratha Joisa. Postaram się coś na ten temat napisać a tymczasem tylko trzy zdjęcia książek w Mysore. Trochę mało ale to wcale nie oznacza, że nie spędziłam tego czasu również czytelniczo. Faktycznie czasu na lekturę albo sił było znacznie mniej niż zwykle ale jednak trochę dało się zorganizować.



1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Tylko pozazdrościć :-)
tereska