Nie mogę
napisać, że zwiedziłam Indie, bo mieszkać tylko jeden miesiąc w jednym mieście
na południu Indii, to za mało, żeby napisać, że się Indie zwiedziło. Nie śmiem pisać
tego postu w kontekście podróży po tym kontynencie, chyba że w kontekście
podróży duchowej. Gdybym chciała się skupić na tej najważniejszej czyli właśnie
duchowej podróży to faktycznie mogłabym pisać długo. I napiszę, tylko ten tekst
pojawi się w innym miejscu, a tymczasem wstawiam tu kilka zdjęć z Mysore i jego
okolic, bo tak nazywa się miasto w którym dane mi było mieszkać przez styczeń
cały.
Ta foto opowieść pewnie będzie w kilku aktach, jak zawsze:-)
Celowo nie podpisuję zdjęć, niech będzie miszmasz dokładnie taki jaki tam był:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz