2012-03-06

oczy tej...

15 lat temu zmarła Agnieszka Osiecka. Rok później zdawałam maturę. W "dojrzałe" życie wchodziłam kompletnie nieprzygotowana, z jej piosenkami na ustach. Dziwnie bolesny to był czas, wszystkiego co pierwsze, nie zawsze piękne, choć niekiedy dzikie. Bywało się na zakręcie i kochało się życie. Żałowało się i dziękowało Panu. Szukało wiatru w polu i w niebie dna. Gdzieś w hotelowym korytarzu się było i nie jeden raz uciekało skoro świt.
Szybko zorientowałam się, że to najbardziej życiowe teksty jakie kiedykolwiek słyszałam. 
Jej "Sentymenty" i "Zabawy poufne" zabrałam ze sobą do Włoch. Dość długo ze mną jeździły. 
Dzisiaj zamierzam wrócić do kilku felietonów Agnieszki ze zbioru "Zabawy poufne" i tylko im poświęcić czas.





1 komentarz:

nocnywidz pisze...

Dam głowę, że nie "tylko" Osieckiej czas swój dziś poświęcisz :-) Wiele rzeczy dzieje sie wokół i dziać dziś będzie. Choć niewątpliwie parę minut Osieckiej poświęcić nie zawadzi (a co tam, litotnąłem sobie... i inwersnąłem odrobinę...).